… dla mnie inwestycje były, są i będą najważniejsze i one decydują o faktycznym rozwoju substancji miejskiej – powiedział przed głosowaniem nad przyszłorocznym budżetem burmistrz Jacek Sauter. Uchwała rzutująca na całe finanse gminy w 2017 roku została przyjęta większością głosów. Przeciwni jej byli radni Młodych dla Bytomia Odrzańskiego
Na piątkowej sesji radni miejscy pochylili się nad jedną najważniejszych uchwał dla funkcjonowania samorządu w danym roku, czyli nad budżetem na 2017 rok. Po raz pierwszy w historii po stronie dochodów zapisano rekordową kwotę sięgającą 27 mln zł. - Mają na to wpływ dwa czynniki – mówił przed głosowaniem burmistrz Jacek Sauter. - Pierwszy to Program 500+. Nasza gmina ma na ten cel w roku 2017 zaplanowane 3,5 mln zł. Drugi to zagwarantowane środki z unii europejskiej w kwocie blisko 3 mln zł na drogi. Przypomnę, że w przyszłym roku będziemy remontowali 21 dróg zarówno na terenie miasta, jak i wsi – dodał Sauter. W tym kontekście po raz enty podkreślił: - Moja filozofia jest wszystkim znana. Dla mnie inwestycje były, są i będą najważniejsze i one decydują o faktycznym rozwoju substancji miejskiej. I to mogę powiedzieć z dumą, choć ona w pełni będzie osiągnięta za dwa lata, gdy uda się zrealizować naszemu samorządowi historyczną inwestycję, czyli rewitalizację tyłów naszych kamienic. Proszę państwa, samorząd tej wielkości, o takim a nie innym budżecie, ma zapisane 9 mln 300 tys. zł na inwestycję, bez osiągnięcia złotówki długu. Przypomnę, że jesteśmy jedną z najbiedniejszych gmin w woj. lubuskim jeśli chodzi o dochód na mieszkańca. Dlatego jesteśmy samorządem, który nie jest w stanie przez wiele lat z własnych środków zabezpieczyć podstawowych potrzeb. Jeżeli uda się ten budżet zrealizować, to wtedy powiem, że roku 2017 nie zmarnowaliśmy. W pełni ten budżet spełnia moje oczekiwania, mam nadzieję, że także w części państwa oczekiwania – zwrócił się do radnych przed głosowaniem Sauter. Do skrojonego przez siebie i swoich współpracowników budżetu burmistrz przekonał większość radnych, z wyjątkiem czterech z komitetu Młodzi dla Bytomia, którzy w głosowaniu byli przeciwni. - Dlaczego? - pytam Anetę Dudziak-Michalską z MdBO. - Powiem od razu, żeby to było jasne, nie jesteśmy przeciwni inwestycjom, które rozwijają naszą gminę. Dostrzegamy te działania burmistrza, które mają na celu pozyskiwanie środków inwestycyjnych. Ale jesteśmy przeciwni sprawom, o których mówiliśmy już wcześniej, czyli np. sytuacji z pensją strażnika miejskiego. Według mojej wiedzy dochód z jego pracy to dla budżetu ok. 2 tys. zł, rozchód, czyli to co idzie na pensję, to ponad 75 tys. zł. Moim zdaniem to, za duża dysproporcja. Generalnie uważamy, że urzędnicy w Bytomiu zarabiają za dużo. Nie wiem, czy jest jakaś druga 5-tysięczna gmina, w której urzędzie zarabia się tak dużo. Skoro oszczędzamy na wszystkim, to także na pensjach. Takie jest moje zdanie. No i do tego dochodzi jeszcze temat zwrotu ryczałtu przewodniczącego. Dlatego oszczędności należałoby szukać tam - tłumaczy A. Dudziak-Michalska. - Czy są jakieś inwestycje, które burmistrz pominął w pani odczuciu na etapie konstruowania budżetu na 2017 rok? - dopytuję. - Nie, ale mam sygnały od moich wyborców, że jest za mało w kalendarzu rocznym imprez kulturalnych. Burmistrz zawsze tłumaczy, że „na igrzyska” nas nie stać. Ale z rękawa mogę sypnąć przynajmniej kilkoma przykładami imprez, które można zrobić bezkosztowo albo ponosząc nieduże nakłady finansowe. Czyli mogłoby się zadziać więcej, ale się nie dzieje, a tłumaczymy to tym, że inwestujemy i nas nie stać. Moim zdaniem można dać więcej w temacie kultury, jednocześnie nie ponosząc dużych kosztów. Kwestia chęci, a nie pieniędzy - odpowiada. A. Dudziak-Michalska, która jak wszyscy radni MdM, była przeciwna budżetowi na 2017 rok. Ten ostatecznie został przyjęty większością głosów i w kształcie zaproponowanym przez burmistrza Sautera będzie realizowany w 2017 roku. Mariusz Pojnar
Tygodnik Krąg
|